Młody Ferguson swoją przygodę z piłką nożną zaczynał jako napastnik w klubach takich jak Queen’s Park, Saint Johnstone, Dunfermilne, Glasgow Rangers, Falkirk czy AyrUnited. Łącznie rozegrał 327 meczy, zdobywając 167 goli. Karierę na stanowisku trenera rozpoczął w 1974 roku w drużynie East Stirlingshire. Jednakże nie zabawił tam długo, tylko jeden sezon, po którego zakończeniu przeniósł się do St. Mirren. Szkot spędził tam cztery sezony, po czym ponownie zmienił klub, tym razem na Aberdeen, gdzie zaczął odnosić sukcesy. Trzy razy zdobył Mistrzostwo Szkocji, cztery razy Puchar Szkocji, raz Puchar Zdobywców Pucharów oraz Superpuchar Europy.
Po odejściu Rona Atkinsona z drużyny Manchesteru United to właśnie Aleks Ferguson objął stanowisko menadżera Czerwonych Diabłów. Był 6 listopad 1986 roku, kiedy to Ferguson otrzymał ciepłą posadkę menadżera dzisiaj jednego z najlepszych angielskich klubów. Jak wyglądał jego pierwszy dzień pracy? Norman Whiteside w jednym z wywiadów opisał go tak: „- Dobrze was widzieć. Jestem Alex Ferguson i w nosie mam, jak się nazywacie. Nie obchodzi mnie, czy jesteście Robsonem, Whiteside’em czy Strachanem. Wszyscy startujecie z tego samego pułapu, waszą szansą jest trening – powiedział trener.”
Pierwsze sezony z drużyną z Manchesteru nie były pomyślne dla Szkota – trzyletni pobyt Fergusona na Old Trafford fani United oceniali tak: „Trzy lata tłumaczeń. Ta-ra Fergie.” Sam Ferguson również dosyć niemile i niechętnie wspomina ten okres. Triumfy podopiecznych Aleksa Fergusona takie jak puchar FA Cup czy awans do Pucharu Ligii nie przekonywały kibiców, gdyż oni czekali tylko na jedno – Mistrzostwo Anglii! Dopiero w sezonie 1992/1993 zawodnikom z Manchesteru udało się odnieść ten sukces. Po dwudziestu sześciu latach puchar Mistrza Anglii ponownie powrócił na Old Trafford, gdzie zagościł już niemal na stałe.
W 1999 roku królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki, za zdobycie potrójnej korony (Pucharu Anglii, Mistrzostwa Anglii oraz Pucharu Mistrzów). Ferguson tym samym dołączył do elitarnego grona menadżerów szlachciców.
W 2009 roku Sir Aleks obchodził swoje siedemdziesiąte urodziny, a sezon 2009/2010 był już dwudziestym trzecim sezonem Szkota, gdy prowadził Manchester United. Niestety nie udało mu się obronić tytułu mistrza Anglii, a byłoby to czwarte, rekordowe mistrzostwo United. Z okazji siedemdziesiątych urodzin Sir Aleksa, media zaczęły przepowiadać rychłe odejście menadżera z Manchesteru United. Jak na to zareagował sam zainteresowany, który to już nie raz dogryzał dziennikarzom? Zapewnił ich, że ma się dobrze, nie ma problemów ze zdrowiem, co tym samym oznacza, że nigdzie się nie wybiera.
Jednak 8 maja 2013 roku oficjalna strona Czerwonych Diabłów ogłosiła odejście jego na emeryturę po 26 sezonach. Jego następcą został Szkot David Moyes, wieloletni szkoleniowiec Evertonu.
W ciągu swojej wieloletniej pracy w Manchesterze, sir Alex zdobył trzynaście tytułów Mistrza Anglii, pięć Pucharów Anglii, cztery Puchary Ligi Angielskiej; dwa razy wygrał Ligę Mistrzów, dziesięć Tarczę Wspólnoty, raz Klubowe Mistrzostwa Świata, Puchar Kontynentalny, Superpuchar Europy oraz Puchar Zdobywców Pucharu.
Na czym polegał fenomen Szkota? Jak zdołał osiągnąć aż tyle sukcesów?
Odpowiedzi na te pytania można szukać bardzo długo i wielu różnych miejscach i tak naprawdę to jednej jedynej, tej właściwej odpowiedzi nie znajdziemy. Możemy jedynie przypuszczać, że jednym z kluczy do sukcesu Fergusona jest inwestowanie w młodych zawodników. Już w latach 80 inwestował on w młodzież, którą szkolił na Old Trafford. W ostatnich latach pretendenci szkolili się pod okiem doświadczonego szkoleniowca oraz żywych legend zespołu Czerwonych Diabłów takich jak Paul Scholes, Gary Neville czy Ryan Giggs, rozwijając się i doskonaląc swoje umiejętności z sezonu na sezon; to właśnie młodzież będzie stanowić w przyszłości siłę klubu.
Warto także wspomnieć o słynnej „suszarce” Szkota. Na czym to polega? Ferguson wykrzykiwał pretensje do piłkarza, zbliżając swoją twarz do twarzy delikwenta. Zapewne nie jest to miłe uczucie, jednakże to prawdopodobnie najlepszy sposób, aby pokazać piłkarzom ich błędy, jednocześnie sprawiając, by więcej ich nie popełniali. Czy jest więc choć jeden piłkarz, który nie doświadczył „suszarki”? Według Rio Ferdinanda jest to Paul Scholes (wychowanek United, grający na pozycji pomocnika –przyp.), natomiast Clayton Blackmore wskazuje na Króla Old Trafford, czyli Erica Cantonę.
A skąd się wzięła „suszarka”? Wszystko zaczęło się od towarzyskiego meczu United rozgrywanego w Bahraju krótko po objęciu przez Fergusona stanowiska menadżera klubu. Spotkanie to zakończyło się jednobramkowym prowadzeniem Anglików. Po powrocie do hotelu zawodnicy od razu skierowali się do baru, gdzie nie żałowali sobie alkoholowych trunków. Ferguson wrócił z zakupów, kiedy usłyszał głosy śpiewających piłkarzy. Na widok pijanych piłkarzy dostał szału i to właśnie w tamtym momencie zastosował po raz pierwszy metodę „suszarki”. „Krzyczał, że jesteśmy hańbą dla klubu i siebie” – mówił Whiteside. Zawodnicy rozeszli się do swoich pokojów, jednakże dla niektórych, mimo wszystko, zabawa się nie skończyła. Kilku zawodników udało się do klubu, gdzie, pech chciał, zauważył ich prezes Czerwonych Diabłów Martin Edwards, który poinformował Fergusona o tym fakcie. Trener już po chwili był na miejscu i po raz kolejny użył „suszarki”, by doprowadzić swoich zawodników do porządku.
Fergie pomimo swojego wieku z każdego wygranego meczu, z każdej zdobytej bramki przez jego podopiecznych cieszył się jak dziecko. Każdy mecz głęboko przeżywał, a sposobem na rozładowywanie nerwów było… żucie gumy! Czy ktoś widział Sir Aleksa bez gumy do żucia? Przypuszczać można, iż jest to jego najlepszy przyjaciel, a uzależnienie – na pewno. Polityka transferowa Fergusona polegająca na sprowadzaniu do klubu zawodników poniżej 27 roku życia sprawdzała się doskonale, bo przecież nie sztuką jest kupić diament, lecz sztuką jest go oszlifować. Choć większość fanów Czerwonych Diabłów zapewne nie wyobrażało sobie Manchesteru United bez Sir Alexa Fergusona to jednak wszystko kiedyś się kończy…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz